niedziela, 23 października 2016

Zrób to sam - stół kreślarski

Czas powiedzieć nie męczeniu się z przerysowywaniem obrazków z kartką przyłożoną do okna. Jest to niepraktyczne i w dodatku męczy rękę. Nie ma potrzeby tak się poświęcać kiedy deski kreślarskie sprawdzają się znacznie lepiej przy kopiowaniu rysunków i próbowania swoich sił w tradycyjnej animacji. Co prawda nie zawsze stać nas na ich kupienie. Czasami potrzebujemy podświetlanej powierzchni tu i teraz i nie mamy czasu na jeżdżenie po specjalistycznych sklepach lub czekanie na realizację internetowych zamówień. W takich sytuacjach mogę zaproponować zbudowanie domowej wersji podświetlanego blatu z przedmiotów, które można znaleźć w domach. O to kilka propozycji jak to zrobić:

1. Mini sztaluga 

Jeżeli mamy w domu jakiegokolwiek rodzaju sztalugę to bardzo dobrze nada się ona do zbudowania stołu kreślarskiego. Najczęściej jednak w domach można się natknąć na miniaturowe sztalugi często przeznaczone do podtrzymywania zdjęć i obrazków. Aby zrobić z niej mini deskę kreślarską wystarczy postawić na niej szkiełko z ramki lub antyramy i postawić z tyłu źródło światła. 


2. Szklany stół

Ostatnio szklane stoły jadalniane zrobiły się dość popularne, więc jeżeli mamy jeden w domu to wystarczy podstawić pod spód lampę biurową, skierować ją do góry i gotowe. Możemy od razu zabrać się do pracy, nie tracąc zbyt wiele czasu.










3. Pudełko po butach

Pudełko po butach lub jakikolwiek inny rodzaj pudełka sprawdzi się idealnie jako stelaż podtrzymujący szybkę, na której będziemy rysować. Wystarczy wyprofilować je odpowiednio do własnych upodobań, tak żeby powstał odpowiedni do rysowania kąt powierzchni. Teraz można włożyć do środka telefon z włączoną latarką i nasz prowizoryczny stół jest gotowy do pracy. 


4. Plastikowe pudełko

Jeżeli w domu mamy jedno z tych przezroczystych pudełek do przechowywania można spokojnie je wykorzystać jako stół kreślarski. Podobnie jak w poprzednim przypadku wkładamy do środka źródło światła np. telefon z latarką i od razu możemy zacząć rysować.



Mam nadzieję, że moje pomysły się przydadzą i bardzo zachęcam do spróbowania tradycyjnej animacji, jest to zawsze bardzo satysfakcjonujące kiedy się skończy rysować, nawet jeżeli rysuje się tylko "patyczaki" ;-). 



niedziela, 2 października 2016

Co zrobić żeby nie gubić kostek do gitary?

Kostki do gitary, rzecz, można powiedzieć, niezbędna dla większości grających. Dodają mocy naszemu wykonaniu i polepszają dźwięk, nie mówiąc już o czysto komfortowych zaletach takich jak brak konieczności nadwerężania kciuków. Jedynym minusem tych wspaniałych narzędzi jest ich wielkość. Są tak małe i niepozorne, że można je zgubić niesłychanie szybko. Zdarza się, że nie ważne jak wiele kostek się posiada, w pewnym momencie i tak kończy się z jedną lub z niczym. Jak więc oszczędzić sobie czasu i fatygi związanych z ciągłym kupowaniem nowych kostek? Znam kilka użytecznych sposobów dla każdego, kto zetknął się z podobnym problemem.

1. Pokrowiec telefonu


Najlepiej jest używać jednej kostki, a wszystkie pozostałe trzymać osobno np. w puszce lub jakimś małym pudełku. Pojedynczą kostkę łatwo jest zgubić, więc najlepiej jest trzymać ją zawsze przy sobie. Jaką rzecz nosimy zawsze przy sobie? Oczywiście telefon, więc, jeżeli mamy wystarczająco dużo przestrzeni pod obudową komórki czy we wnętrzu pokrowca, to będzie to najbezpieczniejsze miejsce z możliwych. Co prawda wiąże się to z koniecznością ciągłego wyciągania telefonu z pokrowca czy ściągania obudowy, ale jest to cena za zachowanie swojej ulubionej kostki. 

2. Naszyjnik/bransoletka


Kolejnym i dość znanym rozwiązaniem jest zakupienie kostek z dziurką i nawlekanie ich na naszyjniki lub bransoletki. Jest to wygodne, kostki są zawsze w zasięgu ręki i w dodatku wygląda to bardzo rasowo ( +10 pkt za styl ;P), od razu wiadomo, że jest się kimś, kto gra na gitarze. Jeżeli nie można dostać kostek z dziurką to można spróbować zrobić własną dobrym dziurkaczem lub kupić specjalną obudowę. Są też w sprzedaży gotowe naszyjniki z kostkami gitarowymi.

3. Plastelina


Można także, chcąc trzymać kostki zawsze w pobliżu gitary, umieścić trochę plasteliny lub innej podobnej klejącej masy na samej gitarze  np. z tyłu gryfu i do niej przyklejać aktualnie używaną kostkę. Może to jednak nieco pobrudzić gitarę, więc najlepszym rozwiązaniem byłaby masa do przyklejania obrazków na ścianę, taka, która nie zostawia śladów. Można ją z łatwością kupić przez internet lub w większych sklepach takich jak Castorama.



4. Breloczek


Kolejnym i już prawie ostatnim pomysłem jest zakup specjalnego breloczka z kieszonką na kostkę. Można taki breloczek przyczepić do kluczy, plecaka, torby, spodni itp. Dzięki temu można swoje kostki zabrać wszędzie ze sobą i nigdy się o nich nie zapomni.





5. Pojemnik na kostki 


Mniej domowym, za to z pewnością niezawodnym sposobem na pilnowanie swoich kostek jest zakup specjalnego pojemnika na kostki, który przykleja się na gitarę. Jest on w stanie przechować więcej niż jedną kostkę, co czyni go bardzo praktycznym. W sklepach internetowych można znaleźć mnóstwo różnych wersji takich pojemników o zróżnicowanych kształtach i kolorach, więc można dobrać sobie taki jaki będzie nam najbardziej odpowiadał i może on nawet posłużyć jako swojego rodzaju ozdoba gitary.



6. Dziurkacz do kostek


Teraz kolej na jedną z moich ulubionych propozycji. Jeżeli czujesz, że nie ma już dla ciebie szans i na 100% będziesz dalej gubić swoje kostki, ale nie chcesz co chwilę biegać do sklepu i kupować nowych, jest dla ciebie nadzieja. W sprzedaży dostępne są specjalne dziurkacze, służące do robienia nowych kostek np. ze starych kart kredytowych, kart stałego klienta i tym podobnych. 


Istnieje prawdopodobnie znacznie więcej odkrywczych domowych sposobów na pilnowanie kostek gitarowych, można je przecież chować do butów, pudełek po pierścionkach i wielu innych. Ogólną zasadą jest żeby pamiętać, gdzie się je schowało i żeby zwiększyć trochę ich wielkość poprzez schowanie w większym pojemniku, ponieważ wtedy łatwiej jest je znaleźć. Mi osobiście najbardziej podoba się przedostatni pomysł, ze względu na to, że jest najbardziej estetyczny i profesjonalny, ale jeżeli ktoś woli domowe sposoby, które można zastosować natychmiast w zaciszu własnego domu to polecam także pozostałe ( zwłaszcza dziurkacz do kostek! ).

piątek, 23 września 2016

Pasja a twoja przyszłość

Każdy ma jakąś pasję, coś co sprawia nam przyjemność i na co poświęcamy nasz wolny czas. Czasem jest to jedna rzecz, a czasem może ich być więcej. Be z względu na to czy naszą pasją jest garncarstwo, jazda konna czy coś jeszcze innego czasami przychodzą momenty, w których zastanawiamy się co dana pasja wnosi do naszego życia. Czy możemy mieć z niej jakieś korzyści? Czy jest to coś co można robić zawodowo? Ideałem byłoby zarabianie pieniędzy na swojej pasji.
Zwłaszcza, że obecnie coraz wcześniej jesteśmy zmuszani do podejmowania ważnych decyzji związanych z naszą przyszłością i karierą zawodową i nie jest wcale łatwo zdecydować się na coś odpowiedniego.

Problemy z odpowiednim kierunkiem


Przede wszystkim nie zawsze da się dopasować nasze zainteresowania do proponowanych przez uczelnie programów. Czasami możemy zaleźć wymarzony kierunek w innym mieście lub nawet w innym kraju. Mogą się wtedy pojawić wątpliwości. Czy naprawdę warto to zrobić? Trzeba jednak pamiętać, że sam fakt odnalezienia tego, co naprawdę chciałoby się studiować już jest prawdziwym szczęściem, więc jeżeli naprawdę zależy nam na robieniu tego, co kochamy, to nic nie powinno stanąć nam na przeszkodzie.

Prawdziwy problem pojawia się dopiero wtedy kiedy okazuje się, że nie ma kierunku, który odpowiadałby naszej pasji. W takiej sytuacji mamy kilka wyjść.

1. Gap year


Jednym z nich jest rezygnacja ze studiów, ale ja osobiście tego nie polecam. Zamiast tego można zrobić sobie tak zwany gap year. Jest to taki rok przerwy, podczas którego możemy poświęcić się czemuś zupełnie innemu niż studia np. pojechać na kurs językowy za granicę, oddać się pracy charytatywnej lub podróżować po świecie. Takie rozwiązanie ma za zadanie zmienić nasz punkt widzenia, poszerzyć horyzonty i pomóc w podjęciu właściwych decyzji. Jest to oczywiście duże wyzwanie, zwłaszcza, że w Polsce gap year nie jest tak popularny jak za granicą, ale zawsze jest to jakieś wyjście z sytuacji.

2. Wybór innego kierunku


Innym rozwiązaniem jest kontynuowanie rozwoju swojej pasji, podczas studiowania czegoś innego. Najlepiej żeby był to kierunek przyszłościowy, coś w czym jest się dobrym i co z dużym prawdopodobieństwem może przynieść nam w przyszłości zarobki. Zwykle są to kierunki techniczne lub jakieś rzadkie kierunki językowe jak sinologia lub filologia skandynawska. Kto wie, może się okazać, że stanie się to naszą nową pasją. Nie należy jednak zapominać o swoich dawnych pasjach, bo nigdy nie wiadomo, kiedy okażą się potrzebne. Możliwe, że w czasie studiów w końcu odkryjemy sposób żeby na nich zarabiać. Kluczem jest żeby nigdy niczego nie lekceważyć.

3. Kursy


W innych krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania praktyczne umiejętności i doświadczenie liczą się bardziej niż papier ukończenia studiów na uczelni. Jeżeli chcesz kształcić się w kierunku swojej pasji, ale nie możesz znaleźć odpowiedniego kierunku, możesz zawsze zapisać się na dobry kurs. To co jest dobre w kursach to to, że skupiają się w 100% na sednie sprawy. Na rynku można znaleźć kursy niemal każdego rodzaju. Jedyną wadą kursów jest to, że są płatne, ale przecież mówimy tu o naszej przyszłości - na tym nie można oszczędzać!

Oczywiście nie ma nic pewnego i tak naprawdę nie wiadomo jak ostatecznie będzie wyglądała nasza przyszłość. Najważniejsze żeby nigdy się nie poddawać i nigdy nie porzucać swoich marzeń, ponieważ największe rzeczy w historii powstały właśnie z marzeń.

wtorek, 6 września 2016

Odmładzające sekrety azjatyckiej diety cz. 2

Oto druga część artykułu na temat zbawczego działania odpowiedniej azjatyckiej diety dla naszego organizmu. Wystarczy się jej wytrwale trzymać aby czuć się młodym, zdrowym i pełnym energii. Trzeba przyznać, że część składników, które w Azji występują na porządku dziennym, u nas jest trudna do dostania, dlatego w poniższym artykule opiszę również niektóre owoce i warzywa, które dostaniemy w każdym sklepie.

1. Zbalansowane pH

Odpowiednia kombinacja kwaśnego i zasadowego jedzenia jest konieczna dla zachowania pięknej i zdrowej skóry. Zadziwia fakt jak często tak ważna kwestia jest pomijana podczas przygotowywania posiłków. Nierównowaga pH powoduje zmęczenie, brak koncentracji i słabą pamięć, pojawiają się także problemy ze skórą i włosami. Do produktów neutralizujących kwaśne potrawy należą jarmuż, zielony kalafior, kiełki, ogórek, ziarna dyni, woda zasadowa, burak, rzodkiewka, imbir. Pełną listę produktów kwaśnych i zasadowych można łatwo znaleźć w internecie.

2. Zupy

W Azji typowe jest częste jedzenie zup. Jest to ważne ze względu na to, że zupy, ze względu na swoją płynną formę, są łatwo przyswajalne przez nasz organizm, a ich ciepła temperatura przyspiesza procesy trawienne. Już nawet pół kubka przynosi efekty. Azjatyckie zupy robione są z kości i/lub warzyw, więc wnoszą dużo witamin. Warto poeksperymentować z przepisami na chińskie zupy, efekty mogą być zaskakujące.

3. Stosunek 3:1

Jeżeli jemy mięso to należy dodać do niego warzywa w stosunku 3:1 (więcej warzyw). Najlepiej sprawdzają się warzywa gorzkie takie jak rzodkiewka, włoska cykoria lub gorzki melon









4. Mieszanki ryżowe

Mieszanki z różnych gatunków ryżu zawierają mniej skrobi, a co za tym idzie mniej cukru i kalorii, ponieważ inne niż zwykły biały ryż gatunki takie jak brązowy czy czerwony maja mniej tych składników i są zdrowsze. Dlaczego w takim razie nie jeść tylko takich gatunków? Oczywiście można i tak, ale ze względu na specyficzny smak lepiej jest je wymieszać ze zwykłym ryżem.

5. Mniejsze porcje

Ze względu na korzystanie z mniejszych misek w Azji je się mniejsze porcje, dzięki czemu unika się przejedzenia i zmniejsza ryzyko otyłości. Dodatkowo dla niewprawionej ręki przeciętnego mieszkańca Europy użycie do posiłku chińskich pałeczek może spowolnić czas jedzenia, dzięki czemu informacja o tym że jesteśmy już w pełni najedzeni może dotrzeć w porę do mózgu i powstrzymać nas przed zjedzeniem więcej.

6. Trzęsak morszczynowaty (tremella fuciformis)


W internecie można znaleźć interesujące przepisy na przygotowanie tego grzyba, a jest on znany w Azji ze swoich odmładzających właściwości. Trzęsak odmładza cerę i dodaje energii, zawiera między innymi witaminę B, żelazo, wapń, potas i jest bardzo zdrowy.






7. Pomarańcze

Ten zupełnie zwyczajny i łatwo dostępny owoc zawiera w sobie mnóstwo witaminy C, jednak bardziej interesującym faktem jest to, że zawiera również kolagen, więc zamiast kupować niepotrzebnie drogie kremy równie dobrze można po prostu najeść się pomarańczy.

8. Brokuły

Również są łatwo dostępne i zawierają witaminę C oraz antyoksydanty. Chronią układ odpornościowy i pobudzają wątrobę do neutralizowania toksyn. Można je podawać jako dodatek do obiadu lub jako osobne danie. Co prawda nie pachną najlepiej, ale czego się nie zrobi dla zdrowia i urody?



9. Kurczak

Zaskakująco, kurczaki i w ogóle drób są bardzo zdrowe. Zawierają mało tłuszczu, a w dodatku mają cynk i selen. Dieta drobiowa równoważy hormony i prowadzi do pobudzenia produkcji kolagenu w skórze.


10. Suszone owoce i nasiona

Ostatnim zaleceniem dla osób pragnących zdrowo się odżywiać i długo zachować młody wygląd jest jedzenie suszonych owoców np. rodzynek i nasion takich jak słonecznik czy dynia zamiast czipsów i innych niezdrowych chrupek. Suszone owoce i nasiona zawierają dużo owoców i minerałów, których nigdy za dużo, więc w wolnej chwili warto je sobie przegryzać. Niektóre również są smaczne.

Mam nadzieję, że te artykuły zainspirują kogoś do podjęcia się takiej zdrowej odmładzającej diety jak również zachęcam do zainteresowania się chińską kulturą i zwyczajami, ponieważ jest to temat rzeka, który jest szalenie interesujący. 

niedziela, 4 września 2016

Odmładzające sekrety azjatyckiej diety cz.1

Bez względu na wiek każdy z nas na pewno marzy o pozostaniu młodym i pięknym tak długo jak to tylko możliwe. Z tego powodu wiele osób sięga po różnego rodzaju kremy lub zabiegi, które jednak pomagają skórze jedynie z zewnątrz nie przynosząc trwałego, naturalnego efektu. W tym czasie nasza dieta i tryb życia intensywnie wpływają na procesy starzenia nie mówiąc już o tym, że pogarszają nasze samopoczucie. Czasem z zadziwieniem i być może nutką zazdrości patrzymy na mieszkańców dalekiego wschodu, którzy nie dość, że dożywają średnio osiemdziesiątki to w dodatku potrafią wyglądać o wiele młodziej jak na swój wiek. Jaki jest ich sekret? Odpowiedzią jest właściwa dieta i chińska medycyna. W tym artykule skupię się na tym pierwszym, ponieważ przy odrobinie wysiłku wszyscy możemy odżywiać się jak oni. Temat ten podzieliłam na dwie części, ponieważ zawiera bardzo dużo informacji, które szkoda byłoby pominąć.

1. Zielona herbata

Zielona Herbata jest bardzo częstym składnikiem azjatyckiej diety. Na wschodzie pije się jej ogromne ilości. Jest zdrowa, ponieważ zawiera antyoksydanty i pobudza metabolizm. Ma też właściwości pobudzające. Szczęśliwie, możemy ją znaleźć w każdym sklepie spożywczym i nie kosztuje dużo.


2. Imbir

Imbir dodawany jest zarówno do herbat, jak i do zup i wielu innych. Ze względu na jego wspaniałe właściwości najlepiej dodawać go do jedzenia kiedy tylko nadarzy się okazja. Korzeń ten stymuluje cyrkulację krwi oraz bardzo wzmacnia system odpornościowy. Ten składnik również jest łatwo dostępny, można go dostać w większości sklepów warzywnych.

3. Jak najmniej nabiału

Nabiał jest ciężkostrawny i tuczący (przede wszystkim mleko), więc najlepiej go unikać. Zwykłe mleko można zastąpić mlekiem sojowym, kokosowym lub innego rodzaju mlekiem roślinnym, jednak przyzwyczajenie się do nowego smaku może trochę potrwać. Mleko sojowe można znaleźć w większości sklepów spożywczych, co do pozostałych pozostałych substytutów trzeba się bardziej rozejrzeć np. w sklepach wegańskich lub ze zdrową żywność.

4. Produkty sojowe

Takie jak sos sojowy, soja edamame, zwykła soja, tofu czy miso są często używane w kuchni azjatyckiej. Zastępują mleko, mięso, dzięki czemu można zmniejszyć spożycie tłuszczy nasyconych. 

5. Zioła azjatyckie (np. Bei Qi, Huang Qi, Goji)

Bei Qi swoim działaniem poprawia jakość skóry, Huang Qi odnawia zmęczoną i starzejącą się skórę, a jagody Goji chronią skórę przed starzeniem się. Jednak wybór i ilość tych ziół należy dostosować w zależności od rodzaju skóry i innych czynników, więc najlepiej skonsultować to z jakimś specjalistą np. w chińskiej aptece. 

Herbaty ziołowe


Z powyższych ziół można także parzyć herbaty, które, mimo specyficznego smaku, zapewniają zdrową, rozświetloną skórę oraz silny system odpornościowy.

Letnią herbatą parzoną w azji jest mieszanka Goji i Ju Hua, która ma właściwości oczyszczające i wzmacnia system odpornościowy. Jest używana głównie latem, ponieważ wtedy te rośliny są najlepsze.

Natomiast najlepszą herbatą dla początkujących jest herbata z jagód Goji. Jagody Goji należą do tak zwanej superżywności. Zawierają antyoksydanty, minerały, aminokwasy, mnóstwo witaminy C i karoteny - jest to idealna mieszanka zapewniająca gładką i promienną cerę oraz zdrowe samopoczucie. Aby zrobić herbatę wystarczy wrzucić jagody do ciepłej lub zimnej wody z saszetką jakiejś innej herbaty i gotowe.

6. Żeń-szeń (Panax ginseng)

Korzeń ten ma ogromne właściwości lecznicze i nie tylko. Zawiera silne molekuły redukujące stres, Jest pełny antyoksydantów, które neutralizują wolne rodniki powodujące powstawanie zmarszczek i są bardzo szkodliwe dla organizmu. Zawiera też składniki wspomagające tworzenie się nowej tkanki i przyspieszające metabolizm. Żeń-szeń ma również działanie przeciwzakrzepowe i poprawia krążenie. 

Wywar z Żeń-szenia


(Jeżeli ktoś bierze leki lub ma jakąś chorobę lepiej skontaktować się z lekarzem przed zastosowaniem wywaru.)
Dodaj dwa gramy korzenia do czterech uncji świeżej wody i zostaw na pół godziny. Potem parz w podwójnym garnku przez godzinę. Wypij połowę wywaru przed śniadaniem, a resztę następnego dnia. Pij codziennie od 10 dni do miesiąca i sprawdź efekty!

To już koniec pierwszej części z serii Odmładzają ce sekrety diety azjatyckiej. Wkrótce część druga!

sobota, 3 września 2016

Jak samemu nauczyć się grać na gitarze

Gitara to bardzo popularny instrument, jednak gra na niej nie jest łatwa do opanowania. Można zapisać się na kursy, których z pewnością jest bardzo dużo, lub znaleźć indywidualnego nauczyciela, ale jeżeli chcesz zapracować na miano „Samouka” i przybliżyć się do grona znanych muzyków takich jak Jimi Hendrix czy David Bowie, warto skorzystać z kilku przydatnych wskazówek.

Zalety samodzielnej nauki gry na gitarze:

Samodzielna nauka gry niesie ze sobą wiele udogodnień – nie trzeba wydawać dodatkowych pieniędzy żeby opłacić lekcje, czas i długość ćwiczeń ustala się samemu, a wszystko można robić w zaciszu własnego domu, bez konieczności noszenia swojej gitary do szkół muzycznych czy też prywatnych nauczycieli.

1. Motywacja


Pierwsza rzecz o której należy pamiętać to zapewnianie sobie stałej motywacji do dalszych ćwiczeń. Ponieważ nie ma nikogo, wobec kogo bylibyśmy zobowiązani do pracy nad naszą grą, potrzebna jest wewnętrzna determinacja, która zmusza nas do kontynuowania wysiłków. Początkowy entuzjazm, który towarzyszy pierwszym próbom gry na gitarze, szybko się wyczerpuje jeżeli w krótkim czasie nie zrobimy widocznych postępów. Jak więc znaleźć dalszą motywację? Można pomyśleć o którymś ze swoich idoli muzycznych, czytać motywacyjne cytaty ludzi sukcesu, ba można nawet udać się na hipnoterapię w celu zwiększenia motywacji. Na każdego działa coś innego, więc najlepiej jest spróbować wielu rzeczy i sprawdzić co działa lepiej, a co gorzej. Można przecież osiągnąć wszystko jeżeli wystarczająco mocno się tego chce.

2. Wybór gitary


Jak dobrać odpowiednią gitarę? Z doświadczenia wiem, że im mniej komfortowa i trudniejsza do ćwiczeń tym lepiej, ponieważ jeżeli opanujemy grę na takiej, to nie będziemy mieć problemów z żadną inną. Na początek lepiej też żeby nie była droga – kiedy już nauczymy się lepiej grać zdobędziemy nową już porządniejszą, ale na razie wystarczy najtańsza. Trzeba też uzbroić się w stroik, bo wiadomo, że nikt początkujący nie będzie wiedział jak stroić gitarę ze słuchu, a na rozstrojonej za wiele się nie da nauczyć. Oczywiście są to tylko propozycje, jeżeli ktoś koniecznie chce mieć super hiper gitarę od samego początku to ja nikogo nie zatrzymuję, jednak kiedy sama przerzuciłam się na lepszą gitarę odczułam taką ulgę, że od razu dostałam większej motywacji do ćwiczeń i szybciej zrobiłam postępy.

3. Ćwiczenia


Wreszcie nadchodzi czas na ćwiczenia. Od czego zacząć? Najlepiej od prostych podstawowych chwytów. W internecie (zwłaszcza na YouTube) jest mnóstwo darmowych tutoriali zarówno dla początkujących jak i dla zaawansowanych gitarzystów, w których podawane są różne chwyty i dodatkowe wskazówki dotyczące gry.
Kiedy już zapoznamy się z najbardziej podstawowymi rzeczami i wiemy już jak wyglądają poszczególne chwyty, można połączyć wszystko razem ucząc się gry prostych piosenek. W tym przypadku również z pomocą przychodzi nam internet z licznymi tutorialami do prostych utworów na gitarę. Można nawet nauczyć się grać piosenki, które się zna i lubi. Ja na przykład zaczynałam od utworów takich jak Horse with no name albo Sweet home Alabama, które już wcześniej znałam i mi się podobały.

4. Wybór piosenek


Wybór piosenek do ćwiczeń to kolejna wygoda związana z samodzielną nauką gry, trzeba jednak wiedzieć, które utwory będą odpowiednie do nauki. Trzeba ustanowić sobie jakiś konkretny cel np. „Teraz skupię się na opanowaniu chwytu G” i wtedy dobieramy sobie takie piosenki, które pomogą nam w wypełnieniu tego celu. Kiedy już nabierzemy trochę wprawy będziemy nawet w stanie usłyszeć które z piosenek puszczanych w radiu byłyby dobre do zagrania na gitarze.

4. Praktyka i wytrwałość


W nauce zarówno gry na gitarze jak i wszystkich innych umiejętności najważniejsza jest praktyka. Im dłużej powtarzamy daną czynność, tym lepiej możemy ją opanować, dlatego należy być wytrwałym i nie dać się zniechęcić bolącym rękom czy twardej skórze na opuszkach palców, ponieważ po wszystkim nasz wysiłek się opłaci i będziemy grać na gitarze jak profesjonaliści bez najmniejszych problemów.

To już wszystkie moje porady dotyczące samodzielnej nauki gry na gitarze. Mam nadzieję, że pomogą one wielu początkującym entuzjastom w zrobieniu tego pierwszego kroku. Życzę wszystkim powodzenia i dobrej zabawy!

Załączam linki do stron i tutoriali, które mogą pomóc w nauce:

https://get.yousician.com – wspaniała aplikacja na telefon do nauki gry, polecam!

Youtuberzy uczący gry na gitarze:


piątek, 2 września 2016

Jak szybko poprawić się z angielskiego

Najlepszy sposób na zrobienie tego nie ruszając się z domu i nie wydając niepotrzebnie pieniędzy to oglądanie filmów i seriali w oryginalnej wersji językowej (wszystko to można znaleźć w internecie tylko trzeba szukać po angielsku).
Jeżeli jesteś osobą, która chciałaby zwiększyć swoje umiejętności z języka angielskiego na własną rękę i w dodatku w przyjemny sposób – ten artykuł jest dla ciebie! Wystarczy, że w znajomości tego języka jesteś na poziomie mniej więcej pre-intermediate żeby szybko zrobić wielki krok naprzód!
Oczywiście nie twierdzę, że jeżeli twój poziom jest niższy to jest to niemożliwe – wszystko jest możliwe jeśli jest się dostatecznie zdeterminowanym. Może to być tylko nieco trudniejsze, ponieważ najważniejsza rzecz w tych ćwiczeniach to osłuchanie się z językiem angielskim.

Na początku jednak niewyraźny język mówiony może być trudny do zrozumienia dlatego najlepiej zacząć od bajek po angielsku lub filmów, których dialogi po polsku zna się na pamięć – wtedy można się łatwo domyślić co zostało powiedziane po angielsku. Ja na przykład zaczynałam od filmów Disney'a takich jak Mała Syrenka czy Zakochany Kundel. Tutaj warto także dodać, że najlepiej jeśli są to filmy z amerykańskim angielskim, ponieważ zrozumieć Amerykanów jest o wiele łatwiej niż Brytyjczyków (wynoszę to z mojego własnego doświadczenia, jeżeli komuś łatwiej jest zrozumieć Brytyjczyków to może oglądać filmy brytyjskie).
Jeżeli już jesteśmy trochę osłuchani i możemy usłyszeć poszczególne słowa w dialogach następnym etapem jest zapisywanie nieznanych określeń (czasami będzie trzeba zapisać całe zdania w przypadku np. idiomów). Po obejrzeniu danego filmu tłumaczymy słówka ze słownikiem i staramy się je zapamiętać. Nie należy jednak się martwić, ponieważ najważniejsze słówka będą się często powtarzać, co pozwoli nam łatwo je utrwalić poprzez przypominanie sobie tego co oznaczają.

W ten sposób można powoli zwiększać poziom trudności, wybierając filmy z coraz bardziej wyrafinowanym słownictwem. Ambitni mogą się również nauczyć różnego rodzaju slangów i słownictwa środowiskowego. W tym przypadku polecam seriale np. Breaking Bad albo Fresh Prince of Bel Air. Wyzywaniem jest również serial Sherlock ze względu zarówno na specyficzne słownictwo jak i brytyjski akcent.


Po pewnym czasie wykonywania tych ćwiczeń stanie się to tak naturalne, że zarówno lektor jak i napisy polskie staną się nie tylko zbędne, ale również dosyć denerwujące. Dzieje się tak, ponieważ przyzwyczajmy się do słyszenia oryginalnego głosu aktorów, a napisy i lektor w innym języku bardzo rozpraszają i zbijają z tropu.
Tak więc w ostatecznym rozrachunku sposób ten pozwala na kompletne przerzucenie się na filmy i seriale w oryginale. Na tym etapie zwiększyliśmy swoją znajomość języka angielskiego do poziomu zaawansowanego.

Wszystko to zajmuje mniej więcej rok może dwa lata, ale pierwsze efekty widoczne są już po jakimś miesiącu może dwóch. A to wszystko dzięki oglądaniu filmów! Jest to najszybszy i najwygodniejszy i najskuteczniejszy sposób nauki angielskiego jaki znam. Szybkość z jaką zrobiłam w ten sposób ogromne postępy była zaskakująca. Polecam tę metodę każdemu miłośnikowi języka angielskiego i nie tylko.